W 1951 roku na dachu kamienicy u zbiegu ulicy Brackiej i Alei Jerozolimskich został zamontowany kilkumetrowej średnicy globus-neon. To najstarszy zachowany warszawski neon. Jego blask był tak potężny, że przykuwał wzrok wszystkich przechodniów. Ponieważ na frontowej elewacji budynku od strony Alei Jerozolimskich przytwierdzony był kilkunastometrowej wysokości neon "Orbis", więc utarła się nazwa "globus Orbisu".
Jerzy Stanisław Majewski autor licznych artykułów i książek o Warszawie w jednej z publikacji na łamach Gazety Wyborczej/Stołecznej tak pisał o neonie Orbisu: „Na dachu już w latach 50. umieszczono neon - globus. To jeden z najstarszych zachowanych w Warszawie neonów. W latach 50. wieczorem przed domem Orbisu na klientów czekały prostytutki. Wciąż zwano je gruzinkami, bo oddawały się w gruzach miasta, których nie brakowało na tyłach odbudowanych kamienic przy Brackiej i Alejach Jerozolimskich”.
W nocy podświetlone są wszystkie kontynenty, na czerwono i niebiesko błyskają równoleżniki i południki. |
Neon jest własnością Orbisu, ale Warszawa nie mogła by już istnieć bez niego. |
W środku globusa znajduje się kilometr neonowych rurek |
Nowa replika globusa została wykonana z aluminium i stali ocynkowanej. Teraz neon wygląda jak 60 lat temu! |
Nie wszyscy byli zadowoleni z powrotu Globusa do dawnej świetności.
OdpowiedzUsuńhttp://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,9873832,Globus_Orbisu_juz_przeszkadza___Miga_jak_na_dyskotece_.html
wszystkim nigdy nie dogodzisz
UsuńChyba przeszkadza słoikom
OdpowiedzUsuń