Jest takie miejsce w Warszawie, gdzie diabeł mówi dobranoc. Nic tutaj praktycznie nie ma poza liniami kolejowymi. To pogranicze Szmulek, Targówka Fabrycznego i Olszynki Grochowskiej.
Nad całym tym terenem góruje wieża Bazyliki NSJ. Wbrew powszechnej opinii to teren, gdzie wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Poza okolicznymi mieszkańcami nikt tutaj praktycznie nie zagląda.
Wszystko jednak ma swój kres. Za rok nie będzie tutaj ani spokojnie, ani cicho. Sam jestem ciekaw, jak ten zapomniany i senny teren zmieni Trasa Świętokrzyska.
[ zdjęcia wykonano 8 lipca 2014 i 28 maja 2015 roku ]
0 komentarze