Ekrany akustyczne to zmora Polski, a można było zrobić inaczej!
Ekrany akustyczny, którymi oblepiono drogi i ulice
miast w Polsce to widok na który wiele osób ma odruchy, których w tym
miejscu nawet nie będę próbował opisywać. Wyśrubowana do granic absurdu
norma dotycząca dopuszczalnego hałasu, której inicjatorem był MOŚ, doprowadziła do oszpecenia Polski. Czy bariery akustyczne są aż tak skuteczne, aby budować je w takich ilościach?
Wątpię, tym bardziej, że obywatele, którym przyszło teraz mieszkać w
gettach pod płotem raczej protestują, niż są z ekranów zadowoleni. Jeżeli już podjęto decyzję o budowie ekranów, to należało w pierwszej
kolejności uzgodnić ich formę z urbanistami i architektami. Tego nie
robiono i nie robi się i jest efekt w postaci tego, że stajemy się też
przy tej okazji pośmiewiskiem w Europie. Nikt w Polsce nie podjął żadnego wysiłku nad wdrożeniem estetycznych w
formie ekranów akustycznych. Czy nie było to możliwe? Chyba jednak
można było coś zrobić. Przykładem niech będą ekrany akustyczne z kręgów
betonowych zasypywanych kruszywem, które wybudowano wzdłuż fragmentów
Południowej Obwodnicy Warszawy, w pobliżu ulicy Puławskiej. Może nie jest to szczyt kunsztu architektonicznego, ale chyba do przyjęcia? Ekrany z kręgów są poza tym zdecydowanie bardziej trwałe od
metalowych ścian akustycznych. O ile metalowe szkarady za 10 lat będą
już rdzewieć, to ściana z kręgów porośnięta dodatkowo roślinnością
będzie wyglądała imponująco.
Nie mam kalkulacji, ale zapewne w rachunku ciągnionym niższy i to znacznie. Po pierwsze betonowe kręgi+kruszywo przetrwają może i 100 lat, a metalowe już są wymieniane np. przy Al. Armii Krajowej (skorodowane i zniszczone)
Te betonowe kloce takim retro-Gierkiem zajeżdżają ;) a tak a poważnie niestety mamy grodzone osiedla, odgrodzone ekranami od dróg do nich prowadzących. Cóż.
Dobry pomysł z tymi kręgami, tym bardziej, że w założeniu mają być obrośnięte zielenią. Minus to chyba taki, że zajmują sporo miejsca i nie wszędzie da się je ustawić.
nie no bez jaj panowie kiblami betonowymi znaczy szambami metalowymi chcecie odgradzać ulice. Uważam że w mieście powinno się tak jak na zachodzie dążyć do niebudowania ekranów tylko zastosowania cichego asfaltu pasu zieleni może nasadzenie drzew ale tez nie w takiej ilości zeby nie było nic widać. ograniczenie predkości i cichy asfalt wystarczy a komu za głośno to za miasto niech sie wyprowadzi za swoje mieszkanie w miescie kupi dom na wsi gdzie bedzie miał cisze.
dobrze a jaki koszt w porownaniu do metalowych???
OdpowiedzUsuńNie mam kalkulacji, ale zapewne w rachunku ciągnionym niższy i to znacznie. Po pierwsze betonowe kręgi+kruszywo przetrwają może i 100 lat, a metalowe już są wymieniane np. przy Al. Armii Krajowej (skorodowane i zniszczone)
UsuńWkomponowują się w otoczenie tworząc ścianę zieleni: http://www.akerpol.pl/bariery-halasu.html
OdpowiedzUsuńCzy gdzieś w Warszawie są takie zainstalowane?
UsuńTe betonowe kloce takim retro-Gierkiem zajeżdżają ;) a tak a poważnie niestety mamy grodzone osiedla, odgrodzone ekranami od dróg do nich prowadzących. Cóż.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi kręgami, tym bardziej, że w założeniu mają być obrośnięte zielenią. Minus to chyba taki, że zajmują sporo miejsca i nie wszędzie da się je ustawić.
OdpowiedzUsuńJestem za! Nienawidzę tych piekielnych ekranów i jako pieszy, i jako rowerżysta i jako kierowiec. Syf, ohyda i koszt!
OdpowiedzUsuńnie no bez jaj panowie kiblami betonowymi znaczy szambami metalowymi chcecie odgradzać ulice. Uważam że w mieście powinno się tak jak na zachodzie dążyć do niebudowania ekranów tylko zastosowania cichego asfaltu pasu zieleni może nasadzenie drzew ale tez nie w takiej ilości zeby nie było nic widać. ograniczenie predkości i cichy asfalt wystarczy a komu za głośno to za miasto niech sie wyprowadzi za swoje mieszkanie w miescie kupi dom na wsi gdzie bedzie miał cisze.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie zielen ma tych scianach.
OdpowiedzUsuńświetnie
OdpowiedzUsuń