Na ulicy Grochowskiej od prawie 3 lat trwają testy sekundnika, który odmierza czas do zmiany świateł.
Aby było śmieszniej, to dwa sekundniki ZDM ustawił tylko dla motorniczych prowadzących tramwaje linii 3,9 i 24.
Jednak wszystko wskazuje na to, że kierowcy nie doczekają się sekundników na warszawskich skrzyżowaniach.
Po pierwsze na większości skrzyżowań działa (podobno działa) tzw. system akomodacyjny, który zmienia światła nie w stałych interwałach czasowych, a w zależności od natężenia ruchu w danym kierunku ze specjalnym uprzywilejowywaniem pojazdów ZTM.
W kilku miastach w Polsce rozwijano system oparty na sekundnikach, ale na przykład we Wrocławiu powoli wycofują się z tego rozwiązania.
Ponieważ kierowanie ruchem na warszawskich ulicach rozwijane jest w oparciu o inteligentny system sterowania ruchem, który sprzęgnięty jest z systemem radarowym nakierowanym na wyłapywanie pojazdów wjeżdżających na czerwonym świetle, więc lekko nie będzie.
Warszawa już dawno powiedziała sekundnikom STOP! ... ale testy nadal trwają. Zapraszam więc na Grochowską do obejrzenia nie byle jakiej atrakcji. bo jedynej pary sekundników warszawskich.
[ zdjęcia wykonano 17 marca 2013 roku ... ale to nie ma znaczenia. Dzisiaj sekundniki też działały. ]
Z wpisu i zdjęć wnoszę, że to sekundniki dla kierowców. Nie wiem, czy są takowe w Tallinie i Mińsku na Białorusi. Wiem, że tam sekundniki, na pewno nie na wszystkich przejściach, odmierzają czas pieszym.
OdpowiedzUsuńTo są dwa sekundniki dla motorniczych prowadzących tramwaje linii 3,9 i 24.
UsuńA jak ktoś się spóźni na sekundnik, to co? Włącza się zapadnia?
OdpowiedzUsuńROTFL.
UsuńBardzo podoba mi się ten pomysł. W innych krajach takie urządzenia od lat doskonale funkcjonują, natomiast w Polsce tylko w niektórych miastach. Jest to rozwiązanie zwiększające płynność ruchu, dlatego powinno się je stosować na wszystkich dużych skrzyżowaniach.
OdpowiedzUsuńTo ciekawy pomysł, ale nigdy czegoś takiego nie widziałem
OdpowiedzUsuń