U zbiegu ulic Strażackiej i Chełmżyńskiej stoją ... jeszcze ... ruiny domu, który kiedyś należał do króla warszawskiej cegły Kazimierza Granzowa. Willa zwana Grancówką została wybudowana około 1895 roku. Elewację Grancówki stanowią geometryczne wzory wykonane z cegły klinkierowej o barwach pastelowych i w różnych odcieniach brązu. Na szczególną uwagę zasługuje jakość cegły klinkierowej. Mimo, że od budowy minęło ponad 100 lat, to klinkier w dalszym ciągu ma połysk i nie widać wpływu czasu na stan płytek klinkierowych.
Po fabryce Granzowa nie pozostało już nic na Kawęczynie.
Zapewne niedługo los fabryki podzieli willa Granzowa. Mimo, że
Grancówka wpisana jest do rejestru zabytków, to nie są prowadzone żadne
działania mające na celu uratowanie tej wspaniałej willi.
Mimo to spuścizna Granzowa pozostanie z Warszawą jeszcze przez setki lat. Po
wielkiej cegielni Granzowa pozostały miliony cegieł, z których przez
ponad 100 lat (od 1866 roku) wybudowano wiele budynków i budowli w
Warszawie. Gdy gdzieś na cegle zobaczycie znaki K.G., to będzie widomy
znak, że cegła została wyprodukowana w Kawęczynie. Po wojnie
znacjonalizowano cegielnię i znaki K.G. zostały zamienione na napis KAWECZYN.
Śliczna jest. Znaczy, była. Teraz widać resztki świetności co najwyżej. Ech.
OdpowiedzUsuńBylam tam nieraz i naprawde szkoda tego budynku! Bylam tam nie wiedzac co to za piekna willa, ale jej wyglad zachwycal mnie i bylam przekonana o wyjątkowości tego miejsca. Myslalam, ze jakas szlachta tam mieszkala... Niestety willa w zastraszajacym tempie bardzo niszczeje. Na podworzu jest piwnica i to dosc duza, chcialoby sie sprawdzic co skrywa, ale dostep do niej jest utrudniony.
OdpowiedzUsuń