Po niesamowitych emocjach i sukcesach polskich kolarzy w Tour de France nie mogłem sobie odmówić przyjemności zobaczenia naszego największego wyścigu kolarskiego w Warszawie ... tym bardziej, że przez ostatnie trzy lata Tour the Pologne omijał Warszawę.
Niestety Tour de Pologne to nie Tour de France i mogłem się o tym przekonać naocznie na ulicach Warszawy. Tłumów nie było, a przecież trasa przebiegała przez centrum miasta. Kolarze wjechali do Warszawy ulicą Górczewską. Zanim finiszowali przejechali trzy pętle przez Marszałkowską, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, Senatorską i Królewską.
II etap z Torunia do Warszawy 71. Tour de Pologne wygrał po samotnej ucieczce Czech Petr Vakoc. Trasę 226 kilometrów pokonał w 5 godzin 23 minuty i 54 sekundy.
Niestety, ale widowiskowość wyścigu kolarskiego na równym terenie w wykonaniu zawodowców jest problematyczna. Przejazd peletonu jadącego z prędkością około 50-60 km/godzinę to tylko chwila, w której tak naprawdę niewiele można zobaczyć, nie mówiąc o podziwianiu sportowej walki.
Końcówki wyścigów rozgrywane na pętlach niewątpliwie zwiększają widowiskowość, ale jak widać na załączonych zdjęciach wyścig nie przyciągnął tłumów w Warszawie. W moim przypadku i tak nic to nie zmienia, bo gdy tylko przyjadą następny raz do Warszawy to ja tam będę.
I jeszcze jedno. Na uwagę i podziw zasługuje logistyka i organizacja wyścigu na terenie miast. Już po godzinie od zakończenia wyścigu praktycznie zniknęło z ulic i chodników większość wystroju, reklam i barierek.
[ zdjęcia wykonano 4 sierpnia 2014 roku ]
====== Ptaszki nad Wisłą ======
1 dzień temu
0 komentarze